Tulenie, lulanie, karmienie. Pyszne pierniczki od babci. Zabawa w sklep i kupowanie piłki-zmyłki. Czytanie książeczek. Gilgotki i śmichy-chichy. Rozmowa i czułość. To taki skrót tej przeciepłej i rodzinnej domowej sesji noworodkowej Julki… i dowód na to, że dom to najbardziej naturalne i przyjazne miejsce do zatrzymania chwil z noworodziem po drugiej stronie brzuszka.